4 grudnia 2013

Zdobycze listopada 2013

Cześć!
Kolejny miesiąc minął, a ja już zaczynam przerażać się nadchodzącą zimą, co z resztą widać w zakupach z listopada, o których dziś będzie mowa.
Yves Rocher to firma, której pielęgnację uwielbiam, dlatego też często sięgam po ich kosmetyki. 
W listopadzie jednak moje chciejstwo osiągnęło apogeum, bo zrobiłam aż 3 zamówienia.
Pierwsze z nich to zapas żeli pod prysznic Jardins du monde w wariantach zapachowych: orzechy makadamia, migdał z Kalifornii i kwiat lotosu z Laosu. Uwielbiam te żele, postanowiłam wypróbować inne zapachy niż zawsze. Orzechy makadamia mnie urzekły i już wiem, że będą dużą konkurencją dla mojego, ulubionego do tej pory, migdała. Jak już wspomniałam zima jest dla mnie okresem tragedii i opuszczam moją mentalną flagę do połowy, kiedy zaczyna się robić zimno. Moja skóra cierpi wtedy, a jej lament nie daje mi spokoju, więc kupuję wszelkie nawilżacze i natłuszczacze, które ukoją jej skołatane nerwy. Dołożyłam więc do zamówienia krem do twarzy i ciała na dzień z serii Pure Calmille oraz żel-krem intensywnie nawilżający Hydra vegetal. Pojawia się tu także peeling do twarzy z pudrem z pestek moreli, który pachnie obłędnie. Zamówiłam też bezbarwną konturówkę do ust, bo zawsze chciałam ją mieć ;) Gratis dostałam krem do rąk z serii Riche creme oraz rozświetlający podkład Pure Light.


Drugie zamówienie złożyłam wraz z bratową jednocześnie zapraszając ją jako nowego klienta YR. Ja zamówiłam krem odżywiający na dzień z serii Nutritive vegetal, a za wkręcenie jej do klubu dostałam prezent, który sama wybrałam - podkład zero niedoskonałości.
                

Trzecie zamówienie powstało pod wpływem pewnego kodu rabatowego. Kombinowałam, żeby z niego skorzystać i przypomniałam sobie, że nie mam prezentu na gwiazdkę dla taty, więc zamówiłam coś dla niego, a gratis dostałam energizujący krem młodości na dzień do cery normalnej i mieszanej Eliksir 7.9 oraz intensywne serum przeciwzmarszczkowe z serii Riche creme. Ja się kosmetyków przeciwzmarszczkowych nie boję, więc się z tego serum cieszę. Dostałam też próbkę zapachu Evidence.
                

Na blogu Bazarek kosmetyczny była wyprzedaż i załapałam się na całkiem fajne rzeczy w stosunkowo niskich cenach. Krem iwostin hydratia - fizjologiczny krem z ceramidami. Miałam go na liście, więc ucieszyłam się, kiedy mogłam go mieć za 10 zł. Olejek rozświetlający z Pat&rub skusił mnie pięknym blaskiem. Dorzuciałam też brązer W7 Honolulu, bo go lubię i chciałam do niego wrócić. Kolejna rzecz to cień z Inglota - kwadratowy wkład AMC 52. To mój pierwszy cień z Inglota, ale planuję kupić ich więcej i skomponować sobie paletkę 20 cieni w brązach, beżach i szarościach. Kupiłam też miniaturę kremu Ives rocher hydra vegetal (tego samego, o którym wspominam wyżej). Gratis dostałam trzy próbki kremów Bandi, które chętnie przetestuję :) Za wszystkie rzeczy + przesyłka zapłaciłam 38 złotych, więc był to dobry deal.
               

Wymieniałam się także z jedną wizażanką, która poratowała mnie miniaturą mojego ukochanego kremu YR Cure solution, który został wycofany, a moja kosmetyczna dusza porwana na kawałki. Dostałam w tej wymiance także korektor Rimmel Match perfection i jest to połączenie korektora i rozświetlacza. Kolor classic beige. Wizażanka dorzuciła mi także próbkę kremu dr Ireny Eris.
                
A od teściowej dostałam wodę perfumowaną Bi-es Pink Boudoir, w ciekawym flakonie. Nie jestem kolekcjonerką zapachów, a swoje ulubione mam te same od lat, więc nie wiem czy ten sobie zachowam czy może puszczę go dalej. Zapach jest nienachalny, przyjemny, dość nietypowy i długo utrzymuje się na skórze (dłużej niż Outspoken od Avon i Love potion od Oriflame).
To wszystkie moje zdobycze, jest tego sporo, a kremów to nawet sporo do kwadratu :D Jednak jak wspominałam - muszę mieć kremy nawilżające na zapas, bo jak mi zimą zbraknie to będę cierpieć katusze i łuszczyć się jak legwan. Nie uległam promocjom Rossmanna, Super-pharm i Hebe. Jestem twarda :D
A jak tam u Was? Pochłonęło Was 40%? ;)

Miłego dnia!
                                                    

9 komentarzy:

  1. Ja również nie uległam promocjom w rossmanie i superpharm, ale niestety w hebe i naturze poległam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakbym wpadła do natury też bym tam przepadła, dlatego omijam ją szerokim łukiem ;)

      Usuń
  2. Świetne zakupy! Promocje YR niesamowicie kuszą do złożenia kolejnego zamówienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie da się ukryć, już planuję kolejne zamówienie, ale rozsądek wygrywa, więc tylko nieśmiało sobie przeglądam co tam można znowu kupić :D

      Usuń
  3. Ciekawe jak ten krem z Iwostin :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczymy jak się spisze przy największych mrozach i ogólnej zimowej beznadziei :P

      Usuń
  4. Ja nie mam takich możliwosć ale w Londynie jest suerdrag i Boots

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie za duzo juz promocji pochlonelo ;) uwielbiam pielegnacje z YR!:) ale kolorowki juz nie bardzo ..przyjemnego testowania!:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to dla mnie ogromna radość, na każdy odpisuję i staram się odwiedzić jego autora, jeśli również prowadzi bloga.

Nie wstydź się, napisz coś ;)